sobota, 2 kwietnia 2016

W pokoiku na stoliku... Rymowanki, wyliczanki z dzieckiem

Staram się czytać Juniorowi kiedy tylko nadarzy się sposobność. Żywiąc przy tym nadzieję, że jego miłość do czytania i szacunek do książek rozwinie się równie silnie jak u mnie.
 Ma mój Młody w swoich zbiorach taką książęczkę... ,,Wyliczanki rymowanki". Sięga po nią od jakiegoś czasu coraz chętniej. I ja zauważyłam sporo zalet tego cuda dla najmłodszych...



Jest dosyć ciekawie i w prosty sposób ilustrowana. Akurat mojemu dziecku obrazki przypadły do gustu, ja czytam a on pokazuje o czym czytam, bez problemu orientuje się w słowach, rysunkach.
Takie krótkie rymowanki mają jeszcze jedną zaletę, mój syn bardzo szybko uczy się ich na pamięć i chętnie po mnie powtarza zapamiętane słowa. 


Te krótkie wyliczanki doskonale ćwiczą wymowę, intonację, pozwalają uczyć dzielić na sylaby. Jedne czytamy szybko, drugie dużo wolniej.


 Czasami wystukuję mu rytm ołówkiem o stoik, a On za mną powtarza, klaszczemy w dłonie literując, wymawiamy dokładnie samogłoski ćwicząc buzię i poprawną wymowę. Ile głów tyle może być pomysłów. Czasami wystukuję rytm nogą, kiedy jest to możliwe pokazuję, np. przy zdaniu ,,Ślimak ślimak pokaż rogi". Junior też już się tego nauczył. 
Zaobserwowałam, że czytanie rymowanek i wierszyków sprawia Mu więcej radości niż bajki pisane prozą. 
Oczywiście nie koncentruje się na czytaniu zbyt długo, jednak uważam że jak na swój wiek dostatecznie. Powtarzamy to z resztą kilka razy dziennie. Książeczkę nosi przy sobie, nawet jeśli akurat bawimy się czymś innym leży blisko, kiedy sobie przypomni sięga po nią i prosi żeby mu czytać. 




Wśród zbioru wyliczanek mój Młody wytypował też już swoje ulubione. Niektóre pomija całkowicie, inne znów chce mieć przeczytane po kilka razy. 
Sięgając po tą książeczkę pierwszy raz przypomniała mi się taka mała Asia, która stała w kółku w przedszkolu i wyliczała... Nie wiem, czy dzieci robią to do tej pory? Dawno nie słyszałam gromadki rozkrzyczanych dzieciaków mówiących ,,Ene due rabe"... Słyszę za to mnóstwo dziwnych tworów językowych, skrótów, zapożyczeń, słownictwa internetowego, których wyjątkowo nie cierpię... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz