sobota, 9 kwietnia 2016

#popieramdziewuchy 9.04

Jest gorąco wokół tematu, prawda? Aborcja! Za czy przeciwko niej?! Można udzielić jednoznacznej odpowiedzi? 

Jestem kobietą, jestem matką. Od kilku dni z ukrycia obserwuję cyrk jaki dzieje się na oczach Polaków i jak się okazało całego świata... Bo protestujących wsparły również kobiety zza granicy! 

Jeśli jesteś przeciwko aborcji, jeśli nie masz racjonalnych argumentów możesz już skończyć czytać, bo mój wpis nie jest na pewno dla Ciebie. Uwierz, nie potrafię być jako kobieta jednoznacznie za, lub jednoznacznie przeciwko! I potrafię uzasadnić dlaczego. 

Na pewno taki zabieg nie powinien być brany pod uwagę ( w moim odczuciu), jeśli jest po prostu dla kobiety jednym z kilku opcji zapobiegania ciąży. Takim chlebem powszednim... Jeśli już się stanie, w najgorszym wypadku dokonam aborcji! Temu mówię zdecydowane ,,nie". Jeśli ktoś decyduje się na współżycie, mniemam że uważa się za osobę dojrzałą nie tylko fizycznie ale psychicznie przede wszystkim a na lekcjach biologii pilnie słuchał rozdziału o rozmnażaniu- zazwyczaj większość słucha z zaciekawieniem... Także to już mamy wyjaśnione. Nie biorę pod uwagę aborcji, jako metody antykoncepcyjnej. 
Aczkolwiek moja znajoma jest zdania, że kiedy kobieta zajdzie w ciążę i czuje, że nie sprosta z przyczyn różnych powinna ciążę usunąć. Dla mnie chęć robienia kariery, konieczność przerywania jej z powodu ciąży, nacisk ze strony partnera, presja rodziców itd nie są wystarczającym argumentem, żeby się poddać aborcji. Nie oceniam tych, które to zrobiły. Dla nich mogła to być sprawa życia i śmierci. Sumienie jest specyficznym tworem u człowieka a ja nie mam takiej mocy, żeby kogokolwiek z niego rozliczać, czy mierzyć jak bardzo jego czyn był aspołeczny czy nie. 

Troszkę inaczej zapatruję się na aborcję, kiedy ciąża jest wynikiem gwałtu! Nadal krzyczysz, że kobieta powinna rodzić?! Wyobraź sobie, Kochany czytelniku swoją 14letnią słodką małą księżniczkę, którą nosisz na rękach jako małą dziewczynkę, opiekujesz się, widzisz w niej cały świat, uosobienie niewinności, czystości, ideał dziewczęcego piękna ( szczególnie tatusiowie), drżysz kiedy pierwszy raz wraca sama po zmroku do domu... I taką Twoją dorastającą dziewczynkę pohańbi gwałciciel! Czego skutkiem będzie ciąża Twojego ukochanego nastoletniego dziecka! Ustalone prawo w Polsce, nie wolno usunąć- trzeba rodzić! Pozwalasz jak Twoje dziecko rodzi dziecko? Dziecko gwałciciela? Człowieka, przez którego owoc Twojej miłości będzie miał koszmary do końca życia? Pozwolisz, żeby Twoja córka rodziła dziecko swojego oprawcy, wychowywała je i próbowała kochać? Widząc w jego twarzy oblicze bestii, która zrujnowała jej życie? A może kiedy Twoje dziecko pogrąży się w depresji i zamknie przed światem to Ty przejmiesz opiekę nad wnuczkiem? Pokochasz? Otoczysz opieką? Będzie Twoją dumą? Nie będzie przypominać o krzywdzie wyrządzonej Twojemu dziecku? 
Można przecież oddać do adopcji... Można, ale tego nie zrobisz, robi się to rzadko. Twoje dziecko będzie nosić 9 miesięcy dziecko gwałciciela a Ty będziesz każdemu opowiadać,, Ona urodzi dziecko zboczeńca, poczęte z gwałtu, donosi ciążę, urodzi i odda do adopcji". Nie, nie zrobisz tego. Bo poddasz się społecznej presji. Idąc rodzić, Twoja córka nie będzie miała wypisane na czole, że rodzi dziecko z gwałtu, za to będzie matką, która zrzeka się dziecka. Przypuszczam, że kolejnego piętna nie będziecie w stanie znieść. Czy okres ciąży jest wystarczająco długim okresem aby poradzić sobie z problemem wykorzystania seksualnego? Nie byłam nigdy zgwałcona, ale przypuszczam że nie jest.. I co wtedy? Dzieckiem będzie trzeba się zająć! I to niczego nie winne dziecko będzie tam wśród Was, znienawidzone, odrzucone, nie rozumiejące dlaczego...

Ale ok, załóżmy hipotetycznie, że rodzimy te wszystkie niechciane dzieci i oddajemy do domu dziecka, bo to jedyne wyjście. Co wtedy zaczyna się dziać w placówkach? Utrzymanie dziecka w placówce opiekuńczej to koszt od 3 do 9 tys. złotych miesięcznie. W rodzinie zastępczej 800-1000 zł. Teoretycznie koszt utrzymania dziecka w takich instytucjach ponoszą rodzice, teoretycznie bo w praktyce wygląda to tak, że rodzice są albo niewypłacalni albo ich nie ma i są to koszty, które obciążają Skarb Państwa. A żeby umożliwić adopcję takiemu dziecku, rodzice muszą się zrzec praw do tego dziecka, więc staje się ono brzydko mówiąc bezpańskie. Opiekun prawny, ustalany najczęściej wśród kadry placówki nie ponosi opłat za takie dziecko bo i z jakiej racji. Rusza proces adopcyjny, sytuacja prawna czysta! Ok! Sporo osób krzyczy, że ludzie czekają na te dzieci! Ile osób czeka na dzieci poczęte przez zboczeńców, pedofilów, dzieci obciążonych genetycznie? Rodzice adopcyjni mają prawo wiedzieć o dziecku wszystko, co jest dostępne. Ile osób świadomie zaadoptuje dzieci z chorobami genetycznymi, wrodzonymi wadami. Załóżmy, że jest do zaadoptowania dziecko słynnego Pana Mariusza T. Weźmiesz je do siebie? Bo ja odpowiadam szczerze, że bym nie zaryzykowała. 

Kolejna kwestia, świadomość że Twoje dziecko urodzi się nieuleczalnie chore, z wrodzonymi wadami! Pięknie jest iść i krzyczeć w pierwszych szeregach, że taka osoba ma prawo do życia. Zadałeś/ zadałaś sobie kiedykolwiek pytanie jakie jest życie tej osoby, i czy to w ogóle jest życie. I jak wygląda życie osób, które opiekują się takim dzieckiem? Widziałeś/ widziałaś kiedykolwiek jak wygląda matka, która ma pod opieką nieuleczalnie chore dziecko? Mija rok, Twoje dziecko zaczyna stawiać kroki, Jej nie. Mija siedem lat, Twoje dziecko idzie do szkoły Jej nie, mija dwadzieścia lat, Twoje dziecko jest na studiach, Jej nie. Mija trzydzieści lat, Twoje dziecko ma własną rodzinę, Ty szczęśliwie bawisz wnuki a Jej dziecko nadal jest na tym etapie, na którym było Twoje 28 lat temu. Zdarzy Ci się kiedykolwiek spoglądać w oczy matki chorego dziecka? Dostrzegasz w nich coś, czego za pewne nie mają Twoje oczy szczęśliwa matko? Bo dla mnie odbija się w nich odwaga, smutek, zmęczenie, trud, miłość i brak własnej tożsamości. Takie matki kochają swoje dzieci, pewnie codziennie drżą ze strachu, że w każdej chwili mogą stracić swoje ukochane dziecko, mają do tego lęku podstawy. Byłeś/byłaś kiedyś w dziecięcym hospicjum? W placówkach, które opiekują się upośledzonymi dziećmi? Idź, przypuszczam że więcej wrócić tam nie zechcesz. Takie jest właśnie nasze miłosierdzie... 
Są matki, które decydują się rodzić nieuleczalnie chore dzieci i co dalej? Przynajmniej raz w tygodniu na facebooku przewija mi się apel o pomoc... W zebraniu pieniędzy, w znalezieniu lekarza, kliniki. Wniosek z tego, że nie jesteśmy krajem przygotowanym na opiekę nad nieuleczalnie chorymi dziećmi i skoro te matki szukają pomocy i wsparcia w internecie, nie otrzymują go tam, gdzie powinny. Kosztowne operacje, zabiegi, sprzęt, rehabilitacje, operacje. Dlaczego nie ma przy tej matce polityków, Kościoła? Nie usunęła, urodziła! Wychowuje, walczy! I najczęściej takie kobiety przeżywają swoje dzieci. Poświęcasz 30 lat choremu dziecku, Ono odchodzi, umiera, bo było to wiadome już w chwili pierwszych badań. I wtedy zostaje pustka, nicość! Wokoło nie ma nic i nikogo! Nie ma pracy, nie ma rodziny, rodziców już, męża też już dawno, przyjaciele! Jacy przyjaciele! Ogląda się taka matka za siebie i bez tego dziecka nie ma nagle po co żyć! Nie ma dla kogo, bo w życiu nie robiła nic prócz sprawowania opieki nad swoim chorym dzieckiem. Więcej nie miała, bo zabrakło Jej czasu na życie. 
W tym wypadku, podobnie jak w przypadku gwałtu decyzję o urodzeniu dziecka należy pozostawić matce. Czy podoła, fizycznie, psychicznie, finansowo! Tak widzi to moja skromna osoba. 

Ciąża z zaskoczenia zdarza się nie tylko nastolatką, ale także kobietą w okresie menopauzy. Powoli ustaje cykl miesięczny, co jest ponoć bardzo niebezpiecznym okresem aby zajść w ciążę. W XXI wieku znane nam są możliwe skutki późnej ciąży. Czy takie kobiety też zawsze powinny mieć nakazane urodzenie dziecka? Mimo tego, że znajdują się w grupie ryzyka? Jeśli kobieta decyduje się na poród mimo tego, że wie iż może umrzeć i nie ma w Polsce prawa, które mogłoby ją od tego odwieść dlaczego ma nie mieć prawa decyzji w drugą stronę? Bo niedługo dojdzie i do tego, że zostaniemy postawione pod ścianą i w tej kwestii! Całkowity zakaz aborcji, którego się domaga to całkowity zakaz! 

Janek ukradł koledze telefon, za co dostał grzywnę. Kolejny raz ukradł koleżance telefon został ukarany wyrokiem w zawieszeniu. Przy trzeciej kradzieży pójdzie do więzienia, logiczne prawda? Czy tak samo, skoro kwestie poronienia będzie badać prokuratura, a jednej kobiecie mogą się one przydarzać bez ustanku, mając ogromnego pecha i antyaborcyjny wymiar sprawiedliwości przeciwko sobie ma szansę znaleźć się za kratami? A no ma! 
Poronienie jest dla kobiety traumatycznym przeżyciem, wiążącym się z trudnym okresem żałoby po nienarodzonym, długo oczekiwanym dziecku. Wzywanie takiej osoby na przesłuchania i wszczynanie postępowania wyjaśniającego uważam za dalece nie na miejscu. 

Jesteśmy Państwem świeckim prawda? Czy może ja coś przeoczyłam!? Europa nie ubiera choinek, bo uchodźcy, apel o tolerancji a tymczasem w Polsce, Kościół jak za wieków średnich zaczyna manipulować świadomością społeczną wiernych. Tak to prawda, jest przykazanie, które mówi,, Nie zabijaj". Jest też przykazanie o treści ,,Pamiętaj abyś dzień święty święcił". Przykazania są takim kodeksem etyki religii chrześcijańskiej. Jeśli jestem wyznawcą chrześcijaństwa, jako wierny przyjmuję te wartości, nie zabijam, nie cudzołożę, nie kradnę, wyznaję jednego boga! I z tych wartości rozlicza mnie właśnie Bóg, w którego wierzę lub nie. Powoływanie się na przykazania kościelne nie powinno mieć miejsca! Analogicznie rozumując, ktoś, kto nie święci dnia świętego też powinien być z tego rozliczany przez Państwo? Prawo polskie przewiduje kary za zabójstwa i bez ingerencji Kościoła. Dokładanie swoich trzech groszy już podzieliło wiernych. Ilu z księży opiekuje się dziećmi nieuleczalnie chorymi bądź sierotami? W Polsce? Garstka! Ile ubogich rodzin Kościół karmi? Leczy? Wspiera? Ilu księży ma świadomość tego, jak wygląda macierzyństwo ,,od kulis" i z czym ono się wiąże? 

Wprowadzanie całkowitego zakazu aborcji odbiera człowiekowi prawo do samostanowienia o sobie, swoim zdrowiu i życiu. Zadaje cios jego godności. Takim działaniem nie zwalczy się działania podziemia aborcyjnego! Jego działalność poszerzy się na niewyobrażalną skalę, przy czym efekty tego będą opłakane. Kobiety będą przerywały ciążę w niehumanitarnych, niebezpiecznych warunkach, zabieg będzie zakończony z niewiadomym skutkiem. Nie muszę chyba mówić, że będzie to miało wpływ zarówno na zdrowie i życie kobiet decydujących się na zabieg jak i tych nienarodzonych dzieci- skrobanki wykonywane nielegalnie nie zawsze kończą się z oczekiwanym skutkiem. 

Czy nie lepiej zmierzać w kierunku mówienia i uczenia o tym czym jest macierzyństwo, a właściwie czym jest świadome macierzyństwo? Jeszcze bardziej zwiększać zakres świadomości seksualnej młodzieży, społeczeństwo mniej uświadomione? 500+ i zakaz przerywania ciąży naprawdę nie sprawi, że Polskę zaleją wielodzietne, szczęśliwe i kochające się rodziny... 

6 komentarzy:

  1. Aborcja hmmmm... ciężki temat. Uważam, że nikt nie powinien przerywać poczętego życia. Takie prawo ma tylko jedna "osoba". To zabijanie maleństw nic nie da, patrząc na to ile rodzin czeka na dzieci, czy Swoje czy z domów dziecka. W Polsce proces adopcyjny jest skomplikowany i trudny, ale istnieje coś takiego jak adopcja za wskazaniem danej pary na rodziców. Chociaż z drugiej strony - co zrobić jak życie przyszłej matki jest zagrożone? Powtórzę jeszcze raz aborcja to baaardzo trudny temat.

    http://aleksandramakota.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgodzę się z Tobą, tylko tu nasuwa się właśnie kolejny temat do dyskusji, od kiedy zaczyna się życie mówiąc o ciąży... Dla jednych proces ten zaczyna się tuż po połączeniu komórki jajowej z plemnikiem, dla innych to proces długotrwały, przekształcanie się zarodka w człowieka. Są ludzie, którzy wierzą, że człowiek pochodzi od Adama i Ewy a pozostali skłaniają się ku teorii ewolucji. To kwestie bardzo osobiste, delikatne na które chyba nigdy nie znajdziemy złotego środka i kompromisu.
      W gronie moich znajomych są osoby, które adoptowały dzieci! Podziwiam Ich, szanuję a oni są cudownymi rodzicami. Jednak interesowało Ich pochodzenie dziecka, ewentualne obciążenia genetyczne, problemy, historia rodziny z której pochodzi dziecko. Każdy rodzic, nawet ten adopcyjny oczekuje jak najwięcej szczęśliwych chwil w związku z macierzyństwem. Obawiam się, że nie każdy zdecyduje się na adopcje dziecka, które jest np. skutkiem gwałtu. Niby wychowanie i kształtowanie dziecka składa się w 60% na jego osobowość ale te 40% to geny, na które nie ma się wpływu! Potwierdzeniem ich siły jest np. film Mr Brooks... Tak mi teraz przyszło do głowy. Oczywiście to fikcja ale dziedziczymy czasami naprawdę paskudne rzeczy...

      Usuń
  2. Dyskusję o aborcji należy zacząć słowami: "aborcja to bardzo trudny temat, właściwie bez słusznego wyjścia". Większość znajomych z "moich kręgów", w tym i ja, uważa, że obecne prawo, tj. w miarę kompromisowe, jest dobre. Jednak znam pewną grupę, która uważa, że powinno się pozwalać w niemal wszystkich przypadkach, jeśli kobieta nie wytrzyma psychicznie lub finansowo (z tym drugim się częściowo zgadzam). Bo przecież żyjemy w wolnym kraju i powinno się nam pozwalać na wszystko. Od razu piszę: szanuję wszystkie poglądy. Tylko jednak osoba jest za całkowitym zakazem aborcji, gdyż, tak jak i Ty pisałaś, nie mamy prawa odbierać komuś życia. Uważa aborcję za morderstwo. Jak dla mnie jest to zły pogląd, lecz o tym nie powinienem tu pisać.
    Pisałaś za to o budżecie państwa, który niedługo zapewne przestanie istnieć. Skąd weźmiemy pieniądze na 500+? Skąd na skrócenie wieku emerytalnego? Ach, powiedzą, ty masz Rolexa, daj nam go! To, co się dzieje jest bardzo smutne.
    Jeszcze bardziej obrzydzający jest kościół, a właściwie to, co robi. Uważam się za katolika, lecz nie potrafię się utożsamić z tymi wiernymi. Rok miłosierdzia? Uchodźcy precz, brudasy, świnie! Jest to tak obrzydliwe, że szkoda gadać. I jeszcze to jawne manipulowanie ludźmi. Tak jak napisałaś, księżom łatwo jest powiedzieć o zakazie aborcji. Kościół się zaczyna dzielić. Jest niewiele wybitnych jednostek wśród polskich patriarchów. Papież Franciszek, mam nadzieję, coś z tym zrobi. Z tą zgnilizną, która śmierdzi od naszych patriarchów (nie wszystkich, oczywiście).
    Sprawy etyczne, religijne, moralne... Wszystko się tu narzuca. Kiedy do tego możemy mówić o życiu? Z punktu widzenia biologii, czy wiary? Skąd to wiemy? Jest wiele książek na ten temat. W takich sytuacjach życie wydaje się straszne. I ludzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. To, że kobiety mają do tego różne podejście i jedna chciałaby usunąć ciążę, a druga potrafiłaby kochać nawet dziecko chore lub z gwałtu, to pikuś. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mężczyźni chcą nas zmuszać do rodzenia dzieci, bo sami nigdy nie będą musieli przez to przejść. Uważam, że powinni mieć oni zakaz wypowiadania się w tym temacie, a kobiety prawo do postępowania zgodnie ze swoim sumieniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam zatem milczeć? Ten sposób myślenia bardzo mi się nie podoba- w naszym kraju oficjalnie występuje coś takiego jak wolność słowa, a przynajmniej jeszcze występuje. Wprowadzenie zakazu byłoby łamaniem tego prawa. Zakaz to bardzo mocne słowo. Za mocne. Rodzenie rodzeniem, rozumiem (znaczy: staram się zrozumieć) trudności z nim związane. Ale ojciec też jest ważny w wychowywaniu dzieci, więc, obstawiam, również potrzebny w podejmowaniu decyzji o aborcji (chyba że nastąpił gwałt, lub mężczyzna umywa ręce).

      Usuń
    2. Paskudę rozumiem doskonale, jak kobieta kobietę! Franka znów jako człowieka, który ma prawo wyrażać swoje poglądy! Może się okazać, że kobieta nie chce tego dziecka ale jego ojciec zdeklaruje chęć wychowania go! Osobiście uważam, że wtedy jak najbardziej należy dać szansę, umożliwić dziecku życie przy ojcu, a przecież są tacy, którzy spełniają rolę ojca celująco. Nie zapominajmy, że kobieta nie zawsze jest tą świętą stroną.
      Owszem mężczyzna nie jest w stanie doświadczyć ciąży, jej konsekwencji, przeżyć porodu, odczuć tego wszystkiego na sobie. Tylko ja nie pozwoliłabym się wypowiadać w mojej kwestii ani innej kobiecie ani innemu mężczyźnie

      Usuń